FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Kasta Wędrowców Strona Główna
->
Rekrutacja
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Przedzamcze
----------------
Rekrutacja
Dyplomacja
Zamek Dolny
----------------
Karczma u Bargota
Zamek Górny
----------------
Khazadzki Hird
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kherda
Wysłany: Pon 22:43, 01 Paź 2007
Temat postu:
Dale zadarła głowę do góry, żeby móc widzieć twarz elfa. Obok tłumionego niepokoju i złych przeczuć, które nieproszone znowu przyszły, była dziecinnie wręcz dumna z Krimsona.
-Małej Kherdy. Normalne skrzypce są trochę większe.-sprostowała smętnie, choć jednocześnie wyglądała na chwilową mieszkankę "siódmego nieba", lub na "rybę w wodzie". Uwielbiała wspominać. Nie tylko to, co jej samej się przydarzyło. Zakołysała się raz i zaczęła coś opowiadać, przypominając sobie powoli i w skupieniu słowo po słowie. W końcu nadarzyła się okazja.
-
Dziewczynka siedzi na gałęzi rozłożystego dębu. Patrzy w wieczorne niebo. Na horyzoncie przybiera już ono różowy odcień. Skrzeczy ptak prujący powietrze tuż nad błyszczącą taflą wody. Mała nie wie, jak się to wolne zwierzę nazywa, ale w domu ma pare szkiców, jak wyglądają jego pióra, dziób, pazury. Zna go doskonale. Ptak zadomowił się gdzieś w okolicy i często go widuje, kiedy zbliża się wieczór. Teraz nie patrzy na niego- dobrze znając głosy stałych skrzydlatych gości lasu rozpoznaje każdego z nich- patrzy na swoje bose stopy. Pod nimi wiele jest metrów do wysuszonej trawy. A od miejsca, gdzie spadłaby skacząc ze swojej gałęzi, zaledwie cztery łokcie do urwiska. Urwisko jest wysokie i wysuszone silnym słońcem, które prawie o każdej porze dnia dociera do zbocza od tej strony...
-Podobno jeszcze będąc tutaj ta niejaka Kherda opowiadała bajki o jakiejś szaro-piórej istocie.-dorzuciła Dale, dając sobie czas na odgonienie od siebie tego, co nie było w tej chwili ważne. Lub nie było potrzebne na zewnątrz.
-Choć ja nie po to tu przyszłam, żeby opowiadać, mam jednak nadzieję, że miejsce najmarniejsze nawet dla mnie znajdziecie...- Zerknęła na Paldira, zerknęła na Raxię, nawet na sufit i za okno. I spowrotem na Krimsona, który stał najbliżej.
Na koniec wzruszyła ramionami, wciąż trzymając skrzypce. W tym ruchu, który zazwyczaj jest wyrazem obojętności, dopatrzyć się można było jedynie zwątpienia. Nawet nie tremy, czy przestrachu. Dziwnie pewnie mała czuła się w tym obcym jej otoczeniu, choć niemo mówiła wciąż "nie ma rady...".
[Ja też niewiele czasu. Gonię za wszystkim. Pozdrawiam. (-:]
Krimson
Wysłany: Pon 20:35, 01 Paź 2007
Temat postu:
Jeśli Raxia i Paldir spodziewali się szybkich wyjaśnień to Krimson ich rozczarował. Ich pytającym spojrzeniom odpowiedziało zdumienie na twarzy Elfa, które to zaraz odmalowało się po wysłuchaniu melodii. Tak też, zapadło na chwilę krępujące milczenie i jedynie spokojna twarz Dale świadczyła o tym, że ona z nich wszystkich najwięcej wie . Krimson począł się zastanawiać w jaką też grę gra ta dziewczyna i jakie ma zamiary. Cóż, nie znał odpowiedzi na te pytania, lecz wierzył że w najbliższym czasie je pozna. Tymczasem począł kojarzyć fakty i zabrał głos
~
Jesteś naprawdę zaskakującą istotą
-
Zdawało się, że Elf gra narazie na zwłokę i jeszcze obmyśla, co też chce dokładnie powiedzieć
-
Śmiem przypuszczać, że wiem do kogo należą te skrzypce...Lecz i ja nie mam wielkiej pewności, tak też mogę się mylić.
-
Wstał, odłożył puchar z winem i podszedł do dziewczyny.Chciał widocznie przyjrzeć się skrzypcom z bliższej odległości.
-
Powiedz mi moja droga... Czyżbym miał przed sobą skrzypce niejakiej Kherdy?
[Wybaczcie niezbyt częste pisanie, lecz mam mało czasu. Pozdrawiam.
]
Paldir Valedhel
Wysłany: Pon 19:23, 01 Paź 2007
Temat postu:
Z uwagą słuchał tego co mówiły obie panie, przybrał poważną minę wskazującą na głębokie rozmyślania. Spoglądał na przybyszki, lecz nawet gdy skończyły, nie odezwał się. Czasem potrafił stworzyć taki monolog, że głowa mała, o czym się kilka osób przekonało, ale teraz jakoś nie wiedział, co powiedzieć, więc czekał na dalszy rozwój rozmowy. Spojrzał na dziewczynkę, gdy ta pokazywała instrument Krimsonowi, a następnie skierował swoje nieco zdziwione spojrzenie na elfa.
Raxia
Wysłany: Pon 18:38, 01 Paź 2007
Temat postu:
Elfka zupełnie zapomniała o tym po co tutaj jest. Wsłuchana w płynącą powoli melodię zastanawiała się kim jest dziewczynka, z którą tu przybyła. Dziwne dziecko kryjące w swych brązowych oczach jakąś tajemnicę. Pierwszy raz ją widziała, a mała poznała ją od razu... nie wiedzieć skąd znała też Krimsona. Kiedy Dale wyciągnęła skrzypce do Krimsona, by ten mógł się im lepiej przyjrzeć sama zerknęła na nie ciekawie. Jednak nic jej nie przypomniały. Pełnym niezrozumienia wzrokiem spojrzała na Krimsona. Czekała na jakieś wyjaśnienie tej sytuacji, chciała wiedzieć co też łączy jej towarzyszkę z Łowcami.
Dale
Wysłany: Pon 18:23, 01 Paź 2007
Temat postu:
-Pan Krimson pewnego dnia dostanie porcję informacji, by zrozumieć, że moja przeszłość jest przeszłością, której on sam jest cząstką.
Poddreptała do jednego z wyższych krzeseł i położyła na nim swój przepastny plecak.
-Nie wiem, czy możesz skojarzyć ten instrument, Krimsonie....
Nagle jakby zapomniała o słówku "pan", którym zazwyczaj uwielbiała się bawić. Uporała się z zamknięciem i wyjęła z plecaka zawiniątko.
-Nie opowiem o swoich wrogach i sprzymierzeńcach, bo w klanach i organizacjach ich nie mam...
Plecak szturchmnęła już nieostrożnie na podłogę, zaś zawiniątko usadowiła na krześle i zaczęła je odwijać z pożółkłego materiału.
Rzecz była krótsza, niż zsumowane dwa łokcie Dale. Tkwiła w dość płaskim, turkusowym pokrowcu wyszywanym srebrną nicią.
-Skrzypce.
Uśmiechnęła się do purpurowego instrumentu, wyciągając go z wyłożonego jakąś miekką tkaniną wnętrza skrzyneczki. W lewej dłoni ścisnęła gryf i uniosła lekko do góry, w prawą zaś niedbale chwyciła smyczek. Na nikogo nie patrzyła. Więcej: odwróciła się tyłem do wszystkich i chyba tylko dzięki donośnemu dźwiękowi i konstrukcji sali Raxia, Paldir i Krimson mogli usłyszeć zachrypniętą melodię. Tę melodię mała zawsze sobie nuciła. Tym razem jednak nie dała jej rozbrzmieć dłużej niż kilka skromnych sekund. Przerwała nagle, jakby się rozmyśliła.
Jeśli Krimson miał poznać skrzypce i ich byłego właściciela, już by to zrobił. Jeśli znał skrzypce, już by je poznał.
Wyciągnęła więc instrument w jego kierunku, żeby mógł jeszcze na niego zerknąć. Sama przechyliła lekko głowę i spoglądała na niego pytająco.
Krimson
Wysłany: Pon 16:21, 01 Paź 2007
Temat postu:
Krimson wysłuchał dość długich przemów Raxii i Dale, bo tak też miała na imię ta dziewczynka.Jedynie krótki przerywnikiem, który to też odwrócił jego uwagę było pojawienie się Paldira. Ten stał do tej pory milczący i Elf miał nadzieję, że po wysłuchanej przemowie kobiet pomoże mu rozwiązać problem, który się obecnie narodził.Postanowił na początku zwrócić się do Raxii, a później zająć się małą Dale.
~
Wielce ciekawe są twoje słowa i pozwól mi wyrazić swoją opinie na ten temat
-
Zamilkł na chwilę, po czym spojrzał po obecnych jakby się upewniając, że nikt mu nie przerwie najbliższej przemowy
-
Niegdyś byłem panem na tym zamku i gdyby to ode mnie zależało, to już byś siedziała w naszej karczmie i popijała wraz z mną jakieś przednie wino.Lecz obecnie dowodzi tu Meredith i on to podejmuje końcowe decyzje.Znam go jednak dobrze i możesz być dobrej myśli.
-
Tu uśmiechnął się, jakby chciał dodać nieco otuchy Elfce.
~
A co do Ciebie moja droga..
-
Tu już mówił do Dale
-
Wielce by był rad gdybyś mi opowiedziała nieco o swojej przeszłości.Myślę, że zajęcie jakieś by się dla Ciebie znalazło, lecz obecne czasy nauczyły mnie nie wpuszczać za mury zamku osób całkowicie mi nie znanych.
-
Skończył i ciekaw był co też odpowie mu ta tajemnicza dziewczyna.
Dale
Wysłany: Nie 20:55, 30 Wrz 2007
Temat postu:
I Dale z uwagą słuchała Raxii. Jej słowa więcej znaczyły dla sieroty, niż mogłoby się zdawać. Tymbardziej, że wiedząc jaką uwagę ta elfka jej poświęciła, poczuła do niej ogromną sympatię. Żal było Dale, kiedy patrząc na nią widziała niepokój. Mało brakowało, a podeszłaby do niej i zaczęłą pocieszać, jak mogła; ale Raxia była dorosła. Niedość dorosła- na własne oczy tyle widziała i tyle razy sobie radziła. Dale większość życia tylko słuchała- ale i z tego potrafiła wynieść naprawdę dużo. Na tyle dużo, żeby teraz czekać, czekać i czekać, nawet bez końca.
Raxia
Wysłany: Nie 19:18, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Elfka za to skorzystała z propozycji Krimsona i usiadła krześle... na tym, na którym zwykle siadały chcące dostać się do klanu osoby. W skupieniu słuchała słów małej Dale. Nie wiedzieć czemu im więcej mała mówiła, tym większa duma rozpierała Raxię. Nawet przybycie Paldira nie odwróciło jej uwagi od tej niezwykłej dziewczynki. Żeby jednak nie pomyślał iż został niezauważony skinęła mu głową. Dale jednak zamilkła... teraz chyba przyszła kolej na wyjaśnienia Raxii. Mimo iż całą przemowę ułożyła sobie w drodze z Lothlorien do Amon Sul i powtórzyła ją w myślach setki już razy nie bardzo wiedziała jak zacząć. Słowa wydawały się jej tak nieznaczące i niedokładne.
-
Kiedy po raz pierwszy wstępowałam w wasze szeregi przyszłam wam z pomocą. Połączył nas wspólny wróg. Nie planowałam długiego pobytu wśród was, ale wyszło inaczej. W tym krótkim czasie zostaliście moimi przyjaciółmi. Jednak wspominać stare czasy można wieczorem w karczmie. Chcecie zapewne wiedzieć dlaczego Was zostawiłam i dlaczego przychodzę do Was po raz drugi.
- Przerwała na chwilę by nabrać oddechu... a może po to, żeby poukładać sobie wszystko i znaleźć odpowiednie słowa. -
A dzisiaj jestem tutaj drugi raz... chociaż w Salę Rekrutacyjną znam tylko z miejsc, na których wy teraz zasiadacie. Dzisiaj nie chcę wam pomagać, nie jestem chyba do tego zdolna... chcę, żebyście to wy pomogli mnie. Chcę dla siebie domu, spokoju i... i rodziny.
- Dziwnie chaotyczna mogła się wydawać jej przemowa, urwana w połowie, czy też na samym początku, niejasna. Cała jej osoba była niezwykle niespokojna...
Kherda
Wysłany: Nie 17:42, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Dziewczynka, choć już kończyła słowotok, przerwała na wejście przybysza. Na wypadek, gdyby miał on coś do zakomuniokowania. Milczał- krótko się doń uśmiechnęła i dokończyła, co miała do dokończenia.
Bardzo była zadowolona, kiedy ktoś Przychodził, a teraz do gonitwy myśli w jej głowie doszła nadzieja, że to jeszcze nie koniec. Nieszczęścia jak i szczęścia- przecież obydwa te zjawiska chodzą parami...
Paldir Valedhel
Wysłany: Nie 17:37, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Boczne drzwi otworzyły się i do sali wkroczył Paldir. Wysoki, zarówno patrząc na jego rasę jak i wzrost elf rozejrzał się po pomieszczeniu, a gdy zobaczył źródło dźwięków rozmowy jakie do niego doszły, gdy przechodził nieopodal korytarzem, uśmiechnął się delikatnie i zamknął za sobą drzwi. Ubrany był w szatę koloru, jak zawsze, brązowego. Musiał mieć w swojej garderobie kilka sztuk tego samego ubrania, bo zawsze wyglądał schludnie i świeżo. Podszedł wolnym krokiem do rozmawiających i stanął koło Krimsona, skinąwszy każdemu głową na powitanie. Czekał na moment, żeby wyrazić swoją radość spowodowaną przybyciem Raxii, ale nie chciał przerywać towarzyszącej elfce małej, rezolutnej osóbce, chcąc również dowiedzieć się czegoś o tej dziewczynce.
Kherda
Wysłany: Nie 17:12, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Dale nie usiadła. Została na swoim miejscu i dość miała uwieszania się rękawa Radnej. Postanowiła się niegrzecznie wtrącić. Wiedziała jak trzeba się zachowywać- tylko nie zgadzała się z tym, że naprawdę
trzeba.
Burknęła cicho jakieś tam "przepraszam".
-Panie Krimsonie, mawiali na mnie Dale.- Uśmiechnęła się zupełnie wyraźnie. Najprawdopodobniej szczerze i bez większego wstydu. Cieszyła się, że sala nie była jedną z tych doskonale oświetlonych, o czym przypomniało jej zniknięcie w cieniu elfa, którego już na dobre zdążyła nazwać w myślach "Srebrzystym" i obiecała sobie na tym jednym określeniu nie poprzestać. Trochę żałowała, że za pierwszym razem nie spotkała Ich więcej. Elfów- ma się rozumieć.
-Przyszłam prosić o jakieś zajęcie. Mogłabym pomagać w Waszej gospodzie. Umiem też pisać, więc mogłabym siedzieć cicho w kącie tej pół-ciemnej sali i notować dla reszty klanu co trzeba, żebyście nie musieli za każdym razem przy rekrutacji przypominać sobie i bajać o Waszych gościach, zanim coś w ich sprawie zdecydujecie. Szukam domu, jak powiedziałam pani Raxii...-tu zaczęła mówić trochę ciszej, jeszcze mniej beztrosko. Coraz bardziej szkoda jej było, że nawet nie poznała imienia Srebrzystego Elfa. O nim nic nie słyszała. I jakże wielu innych rzeczy żałowała naraz!
-A jeśli nie zechcecie mi dać domu, to szczęściem i tak ogromnym będzie dla mnie patrzeć na otwarte drzwi karczmy i wyobrażać sobie tych, którzy przez nie przechodzili. Albo myjąc cuchnące i tłuste naczynia widzieć spracowane dłonie tych, którzy kiedyś trzymali kufle przesiąknięte smrodem piwa.-Choć słowo "smród" ociekało aż wstrętem, ogólny sens słów małej Dale, które tak nagle popłynęły potokiem zmywał te drobne cechy jej osobowości. Najważniejsze było, że marzyła zostać w okolicy Wichrowych Wzgórz.
-Przez okno patrząc na wydeptane ścieżki też będę pewna tych, którzy je utworzyli.
Cofnęła się o pół maleńkiego kroku. Była pewna, że jeśli ktoś wyjdzie z tej sali zawiedziony, to nie Raxia. Jeśli ktoś wyjdzie bez nadziei- będzie to ona sama. To nie przeszkadzało jej już teraz poczekać, co powie Krimson.
Krimson
Wysłany: Nie 17:07, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Z całej wypowiedzi Raxii młodego Elfa zainteresowało szczególnie jedno słowo.Postanowił dowiedzieć się czegoś więcej, lecz wpierw zaproponował gościom spoczynek.
~
Spocznijcie moje drogie, wszak okazałbym się wielkim gburem gdybym zmuszał was do ciągłego stania.
-
Wskazał Raxii i dziewczynie dwa wolne krzesła.Po chwili ponownie zwrócił się do Raxii.Cóż, widocznie Krimson uważał, że ona będzie dość wiarygodnym źródłem informacji gdyż znał ją już trochę.
~
Wyjaśnij mi zatem cel waszej wizyty?
-
Spytał już dość pewnym siebie głosem.
Nessarín
Wysłany: Nie 14:51, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Przyglądał się Raxii i Kherdzie, nieco niepewnie przytaknął im na powitanie skinieniem głowy. Nie chciał przeszkadzać w rozmowie, więc wycofał się nieco w tył, znikając za rogiem... I tyle go widzieli tego dnia.
Raxia
Wysłany: Nie 14:49, 30 Wrz 2007
Temat postu:
-
Matką? Chodzi Ci o tą młodą damę?
- Spojrzała na dziewczynkę i uśmiechnęła się, bo jakby dopiero teraz dotarło do niej, że damy raczej jej towarzyszka nie przypomina. -
Nie jest moją córką, ani nawet moją podopieczną. Spotkałyśmy się zaledwie kilka chwil temu w drodze do Sali Rekrutacyjnej, połączył nas ten sam cel.
- Wyjaśniła to drobne nieporozumienie przyjacielowi, a mówiąc to przyglądała się ukradkiem srebrzystowłosemu elfowi ~
Ktoś nowy... wciąż się rozwijają w wciągają w swoje szeregi nowych członków... dobrze...
~ Takie niewypowiedziane nigdy myśli krążyły w jej głowie kiedy spoglądała w nieme oblicze nieznajomego.
Kherda
Wysłany: Nie 14:09, 30 Wrz 2007
Temat postu:
-Nagle stać się matką...?- Prawie jak echo zapytała swojego przyjaciela, Powietrze, czy to trafne określenie. Mniej od zabawnego brzmienia interesowała ją rzeczowa odpowiedź.
Uśmiechnęła się pogodniej i wpatrzyła w Krimsona, którego twarz również znała z Pamiętnika. Natomiast ten Srebrzysty elf...kim mógł być?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Kasta Wędrowców:
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group c3s Theme ©
Zarron Media
Regulamin