FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Kasta Wędrowców Strona Główna
->
Karczma u Bargota
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Przedzamcze
----------------
Rekrutacja
Dyplomacja
Zamek Dolny
----------------
Karczma u Bargota
Zamek Górny
----------------
Khazadzki Hird
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Coen
Wysłany: Nie 16:47, 06 Sty 2008
Temat postu:
*Do karczmy wszedł długo nieobecny w szeregach Wygnańców jegomość. Wchodząc do gospody, pierwszą ukazał swą twarz, którą przysłaniały jego białe, długie włosy. Jego lewe oko przyciągało wzrok innych, gdyż nań widniała dosyć pokaźna blizna. Rozejrzał się chwilę, wykrzywił usta w delikatnym uśmiechu i popchnął mocniej dębowe drzwi, by wejść do wnętrza budynku.* Witajcie. *rzekł krótko* Mogę sie do Was przyłączyć, moi mili ?
Tabra
Wysłany: Czw 20:45, 22 Lis 2007
Temat postu:
Biafro ja wchodzę, ty wychodziśz *zdziwiła sie Tabra*
Biafra
Wysłany: Śro 12:05, 21 Lis 2007
Temat postu:
Pusty kielich odstawił na stół.
zebrał wszystki swe fatałaszki, i wolnym krokiem pomaszerował, rozgladając się, czy nic aby nie zostawił po sobie
Tabra
Wysłany: Wto 9:50, 20 Lis 2007
Temat postu:
"Tabra weszła do Karczmy rozgladajac się wkoło kogo zastanie*
Glash
Wysłany: Czw 13:49, 15 Lis 2007
Temat postu:
Wszedł do karczmy, jedynie skinął głową kompanowi, po chwili dopiero zauważył iż ten śpi~ledwo wieczór zapadł a ten śpi~uśmiechnął się i sięgnął ręką za ladę i wyjął butelkę wina oraz dwa kieliszki, podszedł z tym ekwipunkiem do towarzysza, szturchnął go w nogę a gdy ten się przebudził rozlał wino i podał mu kielich* wypij ze mną przyjacielu bo już dawno ku temu okazji ani czasu nie było. Doszły mnie słuchy że chcesz zrezygnowac z funkcji prawnika, prawda to*
Biafra
Wysłany: Pon 15:14, 12 Lis 2007
Temat postu:
Usiadł w pustym końcu sali, popatrzyła na zwiędle liście hulające po pomieszczeniu, dziurawe okiennice ze skrzypem trzaskaly pod wpływem wiatru.
okryl sie szczelnie płaszczem, zapadl w długą drzemkę.
Moze czekal na kogoś, a moze juz przestał.
Biafra
Wysłany: Wto 10:03, 06 Lis 2007
Temat postu:
W zapaćkanych sabotach wlaz do karczmy błocąc niemożliwie.
Pić, zawył od progu. zlazęłm pól gór mglistych, całą zachodnia cześc Eraboru i śladu po Proroku.
Wzmocnię ciało, i ruszam ducha starczy, a I wy nie siedzcie , czas odnaleść przeznacznie, jak prawia stare woluminy
Glognar
Wysłany: Pon 19:15, 05 Lis 2007
Temat postu:
Krasnolud Glognar wszedł do karczmy mając wielki apetyt na jednego kielonka. Niezdazył jednak usiąść kiedy podszedł do niego karczmaż i z przejęciem opowiedział mu całą historię.
-A więc stare woluminy nie kłamią zaczęło się
Rzekł krasnolud i szybkim krokiem wyszedł z karczmy by poinformować o wszystkim przywódcę i Łowców.
Ciąg dalszy w temacie Turnieje rycerskie -> Przepowiednia
Zakapturzony człowiek
Wysłany: Pon 18:36, 05 Lis 2007
Temat postu:
O zmierzchu do karczmy wszedł zakapturzony mężczyzna nie było by w tym nic dziwnego bo wieczór był chłodny i dżdżysty jednak dziwne w nim było to że, kiedy wszedł do głównej sali kaptura nie zdejmował tylko usiadł w zacienionym kącie i na coś lub na kogoś czekał
Kiedy podszedł do niego oberżysta aby przyjąć zamówienie ten rzekł mu dziwne słowa
-Wisi nad wami wielka groza, czujecie to w powietrzu. Chcecie ją poznać? To znajdźcie miejsce mojej wędrówki. Tam niech śmiałkowie czekają na dalsze wskazówki.
Po tych słowach tajemnicza postać wstała i wyszła na zewnątrz wtulając się w noc jakby właśnie tam był jej dom.
Glognar
Wysłany: Czw 19:48, 01 Lis 2007
Temat postu:
Do izby wszedł zatroskany Glognar podszedł od filaru karczmy i przybił wiadomość która brzmiała tak:
Zaginał bez śladu członek Hirdu Trenal ab Elen (1854) uprasza się Łowców Ciemności biegłych w sztuce tropienia o pomoc przy poszukiwaniach, nagrodą jest godziwa zapłata.
Na posłaniu zaginionego znaleziono owe pismo prawdopodobnie wycinek z jakiejś księgi traktującej o geografii kontynentu
"...teren wciąż wznosił się ku górze, a w miarę jak wędrowcy posuwali sie na przód, drzewa zdawały się coraz wyższe, ciemniejsze i gęściej zbite"
[Szczegóły w podforum "Turnieje rycerskie"]
Glognar
Wysłany: Śro 16:44, 17 Paź 2007
Temat postu:
-Moja historia nie należy też do najweselszych lecz jak to mój ojciec kiedyś powiedział „sukcesy mężczyzny niczego nie uczą a tylko porażka przynosi rozwój”, i dodał że „baczyć jednak należy aby porażka nie stała się zwyczajem i nawykiem bo to też źle”. W myśl tych zasad żyję już sporo lat i mimo że nieraz wiatr przeznaczenia doł mi w oczy piachem to jednak nigdy nie pozwalam sobie wydrzeć nadziei.
Khazad zapatrzył się w dal, sposępniał i począł mówić
-Na Lodowej Przełęczy wiele lat temu nasz Hird stawiał dzielnie opór orczej nawałnicy jednak nasze siły szybko topniały wobec przeważających sił wroga i ostatecznie ponieśliśmy tam klęskę.
W tedy to straciłem mój dom rodzinny choć o tym jeszcze nie wiedziałem. Po przegranej bitwie nielicznym z nas udało się zbiec z pogromu. Ci co przeżyli próbowali się przedrzeć do swoich klanowych kopalń żeby ocalić to co pozostało, zorganizować odwet lub chociaż obronę. Wielu jeszcze podczas tej wędrówki zginęło.
Dziwnym zbiegiem okoliczności i mnie wytropili, jednak nie zginąłem a zostałem pojmany. Przydzielono mnie jako niewolnika do kopalni siarki i tam spędziłem 10 lat ciężkich robót. Pewnej nocy udało mi się zbiec z tego paskudnego miejsca z resztą nie bez pomocy. Wędrując wiele miesięcy, dotarłem w końcu do opuszczonego niestety domu mej rodzin. Nigdzie też nie mogłem uzyskać informacji jaki los ich spotkał.
Potem plugastwo zalało Minas Tirith, no i resztę już znasz.
Od tamtej pory kiedy tylko poczuje smród jakiegokolwiek orka dostaję szału i usiedzieć na miejscu nie mogę do póki nie odrąbie mu łaba.
Ellayl
Wysłany: Śro 14:43, 17 Paź 2007
Temat postu:
- Niee... - Pokręciła głową. - Nie miałam tam nic, co byłoby mi bliskie. Bliższe mi jest Złoty Las, Lothlorien. Często tam bywam. A jaka jest Twa historia? - Uśmiechnęła się lekko, a w jej oczach pojawił się wesoły błysk.
Glognar
Wysłany: Śro 10:02, 17 Paź 2007
Temat postu:
-A nie korci Cię by się tam kiedyś wybrać? Na pewno zostawiłaś tam wielu przyjaciół i elfów dobrej woli którzy za Tobą muszą bardzo tęsknić.
Krasnolud pociągnął łyk piwa bo choć zamówił wino to okropeczną miał zawsze po nim "zgagę" więc całą butelką pozostawił dla elfki.
Ellayl
Wysłany: Wto 6:41, 16 Paź 2007
Temat postu:
Westchnęła cicho. Kiedy Gburek podał jej wino, upiła łyk. Spojrzała w dal.
- Urodziłam się w Mrocznej Puszczy... Moim ojcem był Vaen Glaive, jednak przestalam się do niego przyznawać w czasach, kiedy był władcą. Ale za bardzo wybiegam w przyszłość - Uśmiechnęła się lekko. - Nie wiem, jak to było dokładnie, jednak moja matka, Emenya, została sama. Związała się wtedy z Azraelem Valedhel. Spłodziła z nim moje dwie siostry. Krótko po narodzinach Alvei, najmłodszej, zmarła. Rozstałyśmy się wtedy, ruszając w inne strony... Swoją drogą, dawno nie miałam od nich żadnych wiadomości... - Zamilkła.
Glognar
Wysłany: Wto 1:43, 16 Paź 2007
Temat postu:
Usiedli, krasnolud zagadnął.
-Ellay a z kąd ty w ogule pochodzisz, gdzie jest twój rodzinny dom?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Kasta Wędrowców:
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group c3s Theme ©
Zarron Media
Regulamin