Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Sob 22:15, 15 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnął się nieznacznie, gładząc dłonią włosy.
- Panienko, Elbereth jest mą matką, która prowadzi mnie przez całą tą bzdurną egzystencję. Żyję jednak w wierze, iż nasze istnienie ma jakiś cel. Co do wybrania Łowców Ciemności. Jeśli mogę to tak ująć, powiem, iż nie wybrałem was przypadkiem. Ale pozostawmy tę kwestię w spokoju, z biegiem czasu nie pozostawię wątpliwości, iż jestem tu odpowiednią osobą - odparł, przyglądając się cały czas Ellayl. Swój wzrok przeniósł na Glasha, po czym kontynuował. - Rad jestem, iż pokładasz we mnie tak wielkie nadzieje. Nie mogę jednak tego zapewnić, gdyż elfowie, jak ludzie, są niezwykle zmienni, a czasy również ulegają koligacjom.
W tej chwili przestał mówić, rozejrzał się po całej sali dosyć dokładnie, obejmując wzrokiem każdy szczegół, każdy mebel. Nie zwrócił zbytnio uwagi na Tabrę, sprawiał wrażenie, iż nie usłyszał słów wypowiedzianych przez Ellayl.
- Na pewno bym go nie zjadł - odpowiedział w końcu, wyrwany z zamyślenia. Przez cały ten czas lekko bujał się w krześle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Biafra
Dziad Borowy
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 7:38, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Siedząc cicho w końce sali przyglądał się Gościowi, a po jego słowach szepnął , lecz szept jego był słyszalny dla wszystkich.
Musisz Przyjacielu udowodnić teraz , ze jesteś w Naszej społeczności osoba odpowiednią.
Poproszę o kontakt przez posłańca Znajdziesz mnie w domu o numerze 1165, a jak mnie tam nie zastaniesz , zostaw list posłańcowi, napewno mi go doręczy. Wstał i wyszedł bocznymi drzwiami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Nie 8:43, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Przysłuchiwał się uważnie słowom mężczyzny. Obserwował go. W końcu przytaknął mu skinieniem głowy i oderwał odeń wzrok dopiero, gdy wyszedł. Rozejrzał się po sali, rzucając każdemu wymowne spojrzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellayl
Gość
|
Wysłany: Wto 8:01, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Odwróciła wzrok od swego przywódcy, ale i przyjaciela, i spojrzała ponownie na Nessarina.
- Nessarinie... Powiedz mi proszę, co jest dla Ciebie najważniejsze. - Rzekła cicho, zamyślona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Wto 15:16, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Najważniejsze? - odparł, odwracając nieco twarz w jej kierunku. Kontynuował chwilę potem, odpowiadając niezwykle lakonicznie. - To, niewidoczne dla oczu i będące cząstką nas samych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellayl
Gość
|
Wysłany: Wto 16:00, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Chcę usłyszeć coś więcej... - rzekła stanowczo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Wto 16:50, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Tak? Powinnaś, Panienko, większą wagę przywiązywać do rzeczy, które nie mają materialnej postaci, którą można dostrzec. Bowiem wzrok bywa złudny. Gdybyś tak jak ja, paręset lat wcześniej, wyruszyła w podróż po Śródziemiu, by doskonalić siebie i odnaleźć szczęście, spotrzegłabyś, iż ludzie bywają różni, zmienni. Jednak to co noszą w sobie jest niezmienne i stałe. Mniejsza o to. Niech ma odpowiedź wystarczy Ci, by zaspokoić pragnienie wiedzy - skończył, uśmiechając się lekko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellayl
Gość
|
Wysłany: Wto 19:32, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się lekko.
- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam, jednak jestem nią usatysfakcjonowana. Ach... i dla Twej wiadomości... Wędrowałam po Śródziemiu. Nie w poszukiwaniu wiedzy i szczęścia. By poznać piękno naszej krainy. - Uśmiechnęła się cierpko. - Jak długo wędrowałeś? I jakie nauki wyniosłeś ze swej pogoni za szczęściem, jeśli można wiedzieć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Śro 15:40, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie odpowiem Ci na Twe pytanie, gdyż najzwyczajniej w świecie nie wiem, ile trwała ma tułaczka. Wiele jednak przez ten czas się zmieniło. W mym życiu i życiu innych. Jakie nauki? - spytał, dublując jej pytanie. - Nie odnalazłem Tárisíre, mej lubej. Niestety. Stałem się jednak wtedy taki, jak teraz. Ukształtowałem swą osobowość, przestałem wierzyć ludziom, zapragnąłem wziąć sprawy w swoje ręce. Wiele czasu spędzałem na modlitwach do Elbereth oraz Yavanny. Nauczyłem się rozróżniać dobro od zła, czy raczej - sprytnie zakamuflowanego, jeszcze bardziej niegodziwego zła. Zamieszkałem z dala od wszystkich, w małej, Harlindońskiej wsi, gdzie wiodłem długi, nie przeznaczony dla śmiertelnych żywot. Nabyłem dostatecznych sił, by powrócić do Imladris, gdzie zostało me serce...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellayl
Gość
|
Wysłany: Śro 16:12, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Słuchała z uwagą. Kiedy gość przestał mówić, nastąpiła długa cisza. Ellayl wreszcie przerwała ją, powoli, z rozwagą mówiąc słowa:
- Chciałabym poznać Twe zdanie w sprawie, której nigdy podczas długich debat nie wyjaśniłam z mymi przyjaciółmi. Czy jeżeli okradnę złodzieja ze złota, które z kolei on od kogoś "pożyczył", to będzie złe? - Uśmiechnęła się lekko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Śro 16:23, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Zacznijmy wpierw od tego, iż istota Twego pokroju, Panienko, na taki czyn by się nie odważyła i nigdy złodzieja nie okradła. Przyjmijmy, iż w tej sytuacji nie postawionoby Ciebie. To tak samo podły czyn, jakiego dokonał złodziej i podlega takiej samej karze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellayl
Gość
|
Wysłany: Śro 20:31, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zaśmiała się.
- Owszem. Zły przykład podałam. Nie o mnie chodzi, oczywiście. Moje zdanie jest podobne do Twojego... - Rzekła. Umilkła na czas jakiś, zastanawiając się nad kolejnym pytaniem. - Skoro jesteśmy już przy "kradziejach" i innych złodziejaszkach, jaką wyznaczyłbyś karę dla osób tego pokroju, jeśli by to od Ciebie zależało?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nessarín
Gość
|
Wysłany: Śro 20:57, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- W istocie. Elfy są, wbrew powszechnym poglądom, bardzo do siebie podobne. Nie dziwi mnie więc Twe spostrzeżenie - przerwał na chwilę. Wodził swymi szarymi oczyma po sylwetce Ellayl, milcząc. Usta jego rozchylone były delikatnie, nieznacznie, jakby zdmuchnąć miał dogasający knot świecy. - Jeśli byłby to elf, wygnałbym. Jeśli człowiek, wychłostałbym i wygnał. A jeśli elf, czy człowiek, zrobiliby to nie z przymusu czy sytuacji, w jakiej się znaleźli - odciąłbym dłonie. Pytania natomiast, które mi zadajesz, Panienko, mają znieść nieco nutki tajemniczości z mej osoby, nieprawdaż? Zasmucić Cię jednak muszę, takie rozmowy odbywać możemy między nami, bez udziału osób postronnych. Na kolejne pytanie tego rodzaju najzwyczajniej nie odpowiem, mniej to na uwadze - odparł beznamiętnie, zbliżając prawą dłoń do twarzy i wyprostowując palec wskazujący. Zbliżył go na chwilę do ust w geście milczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellayl
Gość
|
Wysłany: Czw 6:37, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się lekko.
- W takim razie podaj mi numer, pod którym Cię znajdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nes
Gość
|
Wysłany: Czw 15:58, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Rivendell, budynek o numerze 3350 - odparł szybko, jakby recytując.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|